01 maja 2013

Rozdział 3


Retrospekcja:

   Siedział w samochodzie wraz z swoim bratem.Właśnie byli w drodze do swojego rodzinnego miasta.
   Byli już dorośli i nie mogli się doczekać tego spotkania.Bardzo im zależało ,aby ich zobaczyć.
   Sami dawno siebie nie widzieli.Itachi miał założoną rodzinę,a Sasuke skończył 20 lat.

   Nie wiedzieli jednak ,że to było ich ostatnie spotkanie.
   Przez to całe życie młodego Uchihy zmieni się drastycznie.
   Itachi siedział za kierownicą,a Sasuke po stronie pasażera.
   Jechali autostradą już ponad godzinę.
   Rozmawiali o wszystkim,uśmiechu z twarzy im nie znikały.
   W pewnym momencie w ich stronę jechał rozpędzony tir.
   Kiedy to zobaczyli oby dwóm serce podskoczyło wyżej.
   Itachi próbował skręcić,ale asfalt był śliski od deszczu,który nieustannie padał.
   Sasuke był sparaliżowany, nie wiedział co ma zrobić-w sumie to nic nie mógł.
   Tir był coraz bliżej i bliżej,ale oni się nie poddawali.
   Starszy z braci próbował skręcać w każdą możliwą stronę. 
   Za każdym razem tył samochodu strasznie latał i nic nie mógł zrobić.
   Tir próbował się zatrzymać.
   Słychać pisk opon.
   Bicie serca.
   Krople deszczu uderzające o szybę
   Ostatnie minuty ,w których się widzieli.
   Koniec.
   Tylna naczepa tira uderzyła w samochód.
   Pojazd turlał się po drodze ,aż wpadł do rowu.
   Tir przewalił się na ziemie.
   W pewnym momencie nie słychać nic.
   Nic nie widać,tylko pustkę,która wypełniała umysł młodego Uchihy.
   Był pewien,że umarł.
   
 Kilka tygodni później :
    Budzi się,czuje czyjś dotyk na swojej ręce.
    Nadal nic i nikogo nie widzi.
    Leniwie podnosi powieki.
    Obraz się rozmazuje,a po chwili powraca.
    Rodzice, rodzice byli obok.
    Cali w łzach.Smutek bił od ich twarzy.
    Wspomnienia.
    Brat.
    Wyjazd z Tokyo.
    Deszcz.
    Tir.
    Wypadek.
    Koniec.
    To ostatnie co pamiętał.Spojrzał na swoje ciało.
    Noga w gipsie. Ręka,nadgarstek,Szyja.
    Wzrokiem zaszczycił swoich rodziców.
    Matka rzuciła się na niego,płacze....
    Ojciec odciąga ją od syna.
    Znów sen i pustka.


Kilka tygodni później,młody Uchiha może wyjść ze szpitala.Lekarze opowiadają mu co się wydarzyło.

Jest zszokowany.Później dowiaduje się o śmierci swojego brata.
Nie przeżył.Miał za dużo wylewów.Sasuke pogrążył się w smutku.
Kochał go,był jedyną osobą,której mógł powiedzieć o wszystkim.
Smutek,ból,rozpacz-uczucia ,które teraz mu towarzyszyły.
Wyszedł przed szpital ,a tam czekali oni-rodzice.
Wszedł do samochodu,bez żadnego słowa.Nie miał ochoty na jakiekolwiek rozmowy.
Chciał być sam, w cichym ,ciemnym miejscu,gdzie będzie mógł spokojnie myśleć.

Następnego dnia odbył się pogrzeb.Bardzo dużo osób przyszło-jego narzeczona z dzieckiem-płakali.

Tak bardzo było mu -jej żal.Winił siebie za to,nie potrzebnie namawiał go na tą podróż.
     Sasuke Uchiha zmienił się.Chodził do barów-pił,ćpał.Nic go przed tm nie hamowało.Był dorosły.
     Stracił  kontakt z rodzicami, z każdym z rodzinny. Z jednej strony tęsknił,a z drugiej chciał się od nich   
    wyrwać. Po pewnym czasie znalazł sobie miejsce.Miał swoją organizację-cieszył się z tego.Niczego   więcej nie potrzebował.
     Obudził się -znów miał ten koszmar.Sięgnął po paczkę papierosów i zapalił.
     Już dawno byli na miejscu.W głębi lasu stała mała chatka ,w której obecnie się znajdował wraz z swoją organizacją.Po ostatnim spotkaniu z policja ,nie mógł zapomnieć o jednej osobie. O osobie,która nie bała mu się przeciwstawić.Najbardziej śmieszyło go to,że to była kobieta. O długich różowych włosach i dużych zielonych oczach.Fakt był jeden-nie wytrzymałby z nią kilku kolejnych godzin,była upierdliwa,gadatliwa i ignorowała to co mówił,a wszyscy wiedzieli,że mu nie wolno przerywać ani go ignorować.Wiedział,że jeszcze kiedyś się spotkają.
Wyrzucił pustą paczkę do śmietnika.Zszedł na dół ,ale nikogo nie zastał.Przy chatce nie było samochodu. Stwierdził,że gdzieś pojechali.Usiadł przy kominku i zaczął rozmyślać.



 Była w drodze do swoich przyjaciół.Mieli jej pomóc w ukryciu się.Sakura była zbyt znana w jej rodzinnym mieście.Po kilku godzinach jazdy,dotarła do domu swojego przyjaciela-Naruto.Miał on śliczną dziewczynę-Hinatę.Bardzo ją lubiła.Świetnie się dogadywały.Wyszła z samochodu i od razu rzuciła się na nią białooka.-Ohayo! Sakura-chan!!.-wyściskała tak jeszcze chwilę różowowłosą. Kiedy skończyły poczuła na sobie wzrok Naruto.Odwróciła się w jego stronę i spojrzała w oczy.Lubiła w nie patrzeć,uspokajały ją.Podbiegła do mężczyzny i go wyściskała.-Dziękuję wam!Dziękuję,że pomożecie mi się ukryć na jakiś czas.On z swoją dziewczyną uśmiechnęli się szeroko po czym wprowadzili Sakurę do środka.
Było tam pełno osób,których się nie spodziewała:Ino,TenTen,Choji,Neji,Kiba,Shikamaru,Lee itd.
Wszyscy po kolei podchodzili do Sakury i mówili jej jak bardzo się cieszą,że jest.
Oczy jej się zaszkliły z radości.Wszyscy zaczęli się śmiać i ją pocieszać.Po zabawie ,którą zażądał Naruto,Hinata zaprowadziła Sakurę do jej pokoju,w którym miała spać.-Możesz u nas zostać jak długo zechcesz! Wszyscy tęsknili za tobą wiec teraz nie wyjeżdżaj bez pożegnania.-Uśmiechnęła się do niej i zostawiła ją samą.
Sakura uśmiechnęła się.Weszła do pokoju.Był ogromny,a dom był jeszcze większy.Nie chciała takiego pokoju,mówiła,że ma być mały i skromny,ale przypominając sobie słowa Naruto:
  -Nie pozwolę,abyś Sakurciu spała w jakiejś altance! Musisz wypocząć!
Zaczęła się śmiać pod nosem.Była im wdzięczna za to jak jej pomagają.Weszła do łazienki,zrzuciła z siebie ubrania,które od spodu były zachlapane krwią-weszła pod prysznic i tam siedziała przez kilka bitych godzin.

2 komentarze:

  1. Awww wątek miłosny NaruHina <3 Świetnie piszesz , dodam link do twojego bloga na swoim własnym :3 Tyle że nikt mojego nie czyta ale to szczegół xD Pisz dalej ^^
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Huhuszaki!! Pewnie czytają ;3
    Prześlij ja na pewno zaczne ;*

    OdpowiedzUsuń