24 maja 2013

Rozdział 7

Łapiąc światełko, które przelewa się przez szparę
Idę dalej tą śnieżnobiałą ścieżką z mojego snu
Grawitacja, która każe mi się śpieszyć
Siła, która każe mi wszystko powtórzyć
Nie chce wypuścić mojej duszy ze swych ramion ...



 Sakura


    Przez całą noc było jej cholernie niedobrze.Wierciła się na całym łóżku.Pociła się i miewała koszmary.
Gorączka przez noc nie zniknęła-nawet gorzej ,pogorszyła się.Obudziła się mokra przed 7.Usiadła na łóżku i od razu zaczęło jej się kręcić w głowie.Dostawała odruchów wymiotnych.Wzrokiem przelatywała cały pokój w poszukiwaniu ubikacji.Po pierwsze nie wiedziała gdzie jest ,a po drugie nic nie pamiętała z wczorajszego wieczoru.Nie wytrzymała...Wzięła pierwszą lepszą torbę i tam zwymiotowała.Wymiotowała krwią i innymi substancjami.Nie mogła przestać.Po chwili drzwi otworzyły się z hukiem,a w nich stał we własnej osobie Uchiha.-Coś ty mi wsypał ,idioto!-Rzuciła prosto z mostu w jego stronę zielonooka.Sasuke stał i jej się przyglądał.Wygląda okropnie-To była pierwsza myśl ,która weszła mu do głowy zaraz po pojawieniu się w pokoju.Zmierzył ją wzrokiem i prychnął-Nie muszę używać tak amatorskich sztuczek ,aby cię zabić,Haruno.-Podszedł do niej trochę bliżej ,aby ocenić sytuację.Była słodka nawet wtedy kiedy prawie umierała.Jego wzrok z jej twarzy kierował się coraz niżej.Nie mógł się opanować i musiał spojrzeć na jej kształty.Na jego twarz wpełzł rumieniec.Jak najszybciej swój wzrok skierował na to ,co trzymała w ręku-jego kurtkę.Myślał ,że go szlag trafi.-SAKURA! Nie miałaś za co brać tylko za moje rzeczy?!-Fuknął w jej stronę wściekły.Rózowo-włosa skierowała swój wzrok w jego stronę.-Ohh.zamknij się już! Tylko umiesz zdenerwować porządnie człowieka.-Wstała zła co spowodowało ,że jej się zakręciło w głowie i znów usiadła.Ciemnowłosy zgarnął  jakąś bluzę z krzesła i nałożył ją na Sakurę.Kobieta spojrzała na jego twarz z pytajnikiem na twarzy.Nie sądziła,że Uchiha zbierze się na taki czyn.Delikatnie się uśmiechnęła i znów zaczęła wymiotować.Uchiha zgarnął jej włosy z twarzy.Pomógł jej wstać i skierował ją do łazienki .Ona przytaknęła dziękując mu przy tym.Sasuke zabrał od niej swoją kurtkę i pokręcił głową ,wrzucił ją do pralki i usiadł na wannie czekając aż Sakura skończy.Było mu jej żal.Nie chciał jej zabijać i na pewno nie po tym pocałunku.Opuszkami palców dotknął swoich warg, nadal miał smak jej ust na swoich.Usiadł obok niej opierając się o wannę.Chciał mieć lepszy widok na nią.Wygląda na to ,że już skończyła-Pomyślał i przyglądał się jej bardzo uważnie.Ta poczuła jego wzrok na swoim ciele, z braku energii ledwo przekręciła głowę w jego stronę.Jej powieki same się zamykały.-Chodź,musisz położyć się spać...-Mruknął w jej stronę lekko speszony.Sakura pokręciła głową przecząco,podeszła do umywalki i opłukała usta.Kiedy skończyła usiadła obok Sasuke i położyła głowę na jego torsie.Uchiha był strasznie zdziwiony jej poczynaniem.Zarumienił się dosyć mocno ,ale objął ją tuląc do siebie.Jedną rękę miał owiniętą dookoła jej pasa ,a druga gładził ją po włosach.Po kilku minutach zasnęła wtulona w niego.Jego kącik ust uniósł się do góry.Zauroczył się w niej, wiedział o tym bardzo dobrze ,ale nie mógł od tak pójść do Madary i powiedzieć mu,że rezygnuje dla kobiety.Nie dość,żeby jego Wuj go wyśmiał to jeszcze zhańbił by imię swojej rodziny.Na razie będzie to trzymał w tajemnicy.Nic nie powie nikomu i tak zostanie dopóki nie wybierze odpowiedniej przyszłości dla siebie.Nie chciał opuszczać Sakury ,ale także nie chciał zawieść swojej rodziny.Przez to rozmyślanie sam zasnął w łazience wtulony w Haruno.



 Taka
  

 Jugo i Karin(dop.autorki.-Troll w pinglach xd) siedzieli  w salonie rozmawiając o wczorajszym dniu.Suigetsu jako jedyny jeszcze spał,a dochodziła godzina 12. W sumie to nie dziwili się mu.Wczoraj tyle wypił,że ledwo co go do domu zaprowadzili.

Retrospekcja:
  
  Przez całą  drogę Suigetsu dawał koncerty w samochodzie ,w którym był wraz z Karin i Jugo.Buzia mu się nie zatykała.Czerwono-włosej powoli zaczęła pulsować żyłka na czole to powodowało większe rozbawienie białowłosego. Kiedy w końcu dojechali do domu.Musieli jakoś pomóc mu wyjść.Rudy mężczyzna wyszedł z samochodu wraz z Karin,która miała mu pomóc.Otworzył tylnie drzwi.-Suigetsu,wychodź!-Syknął w jego stronę już podirytowany Jugo. Mężczyzna przytaknął i zamiast wyjść z samochodu najpierw nogami wyszedł głową.Po chwili leżał na ziemi śmiejąc się.Karin również zaczęła się śmiać.To było przekomiczne.Jugo pomógł mu wstać.-Ile ty wypiłeś ,Suigetsu?!-Odsunął się od niego i wyciągał bagaże,które były w bagażniku.Karin przyglądała się swoim paznokciom.Po jakimś czasie podniosła swój wzrok,gdyż dookoła było dziwnie cicho.Tak gdzie stał Suigetsu kila sekund wcześniej już go nie było.Kobieta rozglądała się za nim.Dopiero po chwili spostrzegła ,że uradowany Suigetsu biegnie pod górę z bananem na twarzy.-Jugo! Patrz!-Pisnęła kobieta na co Jugo aż się skrzywił.Swój wzrok zwrócił w miejsce ,w które wskazywała Karin.Rzucił bagaże i ruszył biegiem za mężczyzną.Dogonił go w szybkim tempie.Suigetsu nadal się cieszył nie wiadomo skąd.Podeszli do Karin.-Teraz pilnuj i czekaj aż wyciągnę wszystkie walizki.-Powiedział do czerwonowłosej i powrócił do poprzedniej czynności.Kobieta przyglądała uważnie się Suigetsu ,który się do niej cieszył,spuściła wzrok nieco zarumieniona.Dopiero kilka sekund później sobie uświadomiła jaki błąd popełniła.Podniosła wzrok i chłopak stał przy jakiejś kracie odpływowej i krzyczał.-Za co wy mnie zamknęliście ?! Jestem niewinny,słyszycie!! Niewinny! -Krzyczał jak głupi.Karin podeszła do niego i strzeliła mi z liścia w twarz.Chłopak spojrzał na nią i zwężył swój wzrok i mierzył twarz kobiety.-Brzydka dziwka!-Powiedział robiąc kwaśną minę.Karin zrobiła się czerwona i odeszła od niego.Jugo podszedł do Suigetsu wziął go za fraki i wszedł do domu.

 Karin większość czasu spędzonego w jednym pomieszczeniu z JUgo wypytywała go gdzie jest jej Sasuke.Chłopak mając już ego serdecznie dość poszedł do siebie do pokoju się położyć.
Po chwili zza rogu wyszedł Suigetsu.Spojrzał na siedzącą kobietę ,która uważnie mu się przyglądała.-Co ja Ci zrobiłem ,że się tak na mnie patrzysz?! Baka!-Mruknął w jej stronę i wszedł do kuchni.Zaraz za nim weszła również kobieta-Wiesz,że powinnam cię zabić za to co powiedziałeś wczoraj?!-Syknęła w jego stronę oburzona.On tylko podrapał się po głowie nie wiedząc kompletnie o co jej chodzi.-Daj mi spokój kobieto,idź spać czy coś,a nie wyżywasz się na innych.-Syknął zły i poszedł do salonu.Karin zrobiła się znów cała czerwona i poszła do siebie do pokoju.Suigetsu poszedł do pokoju rudowłosego.-Jugo! Gdzie Sasuke?-Spojrzał na niego wchodząc do pokoju.Mężczyzna zmierzył go wzrokiem-W końcu wstałeś?!Nie będziesz więcej pił.-Odwrócił się jego stronę ,a Suigetsu przyglądał mu się z pytajnikiem na twarzy.-Ehh...Sasuke jest z Sakurą...Nie wnikaj w to dalej i lepiej zatrzymaj to dla siebie bo Karin znów zacznie piszczeć...-Wyminął go i poszedł do łazienki.
Niestety notki będą krótsze,ale będą co weekend <33



1 komentarz:

  1. Podoba mi się Sasuke którego stworzyłaś. Saki jest też super. Lecz wydaje mi się lub nie, że akcja idzie za szybko ale to tylko moje przypuszczenia. Podoba mi się też opiekuńczy Uchiha, nie spodziewałam się tego. Na Jashina to opowiadanie nieźle mnie wciągnęło. Życzę dużo weny !

    OdpowiedzUsuń